„To nie jest walka”: Jordan Bardella potwierdza współpracę „ręka w rękę” z Marine Le Pen

„To nie jest bitwa”. Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Jordan Bardella zaprzeczył jakimkolwiek napięciom między nim a Marine Le Pen po wymianie docinków na temat kwestii Nowej Kaledonii .
„To nie jest bitwa, nie jest to niespodziewany sprawdzian, nie jest to walka o to, kto jest lepszy w danej sprawie” – oświadczył przewodniczący Zgromadzenia Narodowego podczas podróży do Ajaccio na Korsyce.
Jordan Bardella twierdzi również, że „współpracuje ręka w rękę” z Marine Le Pen, „aby udzielić odpowiedzi Francuzom”.
Oświadczenia te padły po tym, jak zaczęły rosnąć napięcia między prezydentem skrajnie prawicowej partii a liderem deputowanych RN. Podczas podróży do Nowej Kaledonii Marine Le Pen oświadczyła, że chce „wziąć udział” w zbliżających się konsultacjach na temat instytucjonalnej przyszłości archipelagu, zwołanych przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Zapytana o możliwość towarzyszenia jej przez Jordan Bardellę, ta ostatnia powiedziała, że „nie jest pewna, czy Jordan (Bardella) na razie dobrze zna problemy Nowej Kaledonii. Dzielimy się naszymi talentami, powiedzmy”.
Osoba zainteresowana odpowiedziała dziennikarzom w czwartek rano: „Nie wezmę udziału w konkursie na jednozdaniową odpowiedź. Ekstrapolujesz odpowiedź, którą udzieliła twojemu koledze”.
„Ona zajmuje się (kwestią Nowej Kaledonii), jest w najlepszej sytuacji, ale zapewniam, że znam się na problemach zagranicznych (...) Ona nie mówi, że nie znam się na tym problemie, po prostu wyrywasz to zdanie z kontekstu” – dodał Jordan Bardella.

Zaproszona w piątkowy poranek do BFMTV i RMC, liderka zastępców RN zapewniła, że nie było „żadnych tarć” między nią a Jordan Bardellą, zaprzeczając jakimkolwiek „atakom” przeciwko niej i powtarzając „(jej) zaufanie do (jej) pracy”. „Zapewniam, że między nami wszystko układa się bardzo dobrze” – dodała.
Pomimo skazania jej w pierwszej instancji w sprawie asystentów europejskich Frontu Narodowego, Marine Le Pen stwierdziła, że jest „przekonana”, iż będzie kandydować w wyborach prezydenckich w 2027 r.
BFM TV